dr Andrzej Gierszewski
Muzeum Gdańska
Data publikacji 15:26
Życzenia świąteczno-noworoczne od Muzeum Gdańska. Ciepła i… energii
Gdy na przełomie VII i VI wieku przed naszą erą Tales z Miletu badał właściwości elektrostatyczne niektórych ciał stałych, w swoich zbiorach miał jedną niepozorną, choć cenną bryłkę bursztynu znad Morza Bałtyckiego. Jeden z pierwszych uczonych cywilizacji europejskiej i jeden z jej pierwszych filozofów najpewniej nie wyobrażał sobie jak może wyglądać daleka przyszłość, ale to właśnie jego badania dały podwaliny pod takie pojęcia jak "przyciąganie" i "energia".
Wyobraźmy sobie teraz możliwą scenę. Po przeprowadzeniu eksperymentu z elektrycznością, podekscytowany Tales krąży po Milecie z kawałkiem bursztynu w jednej ręce i kawałkiem skóry w drugiej. Pociera ją bursztynem i pokazuje przypadkowo spotkanym osobom rezultat: "Zobacz, gdy potrę skórę bursztynem, to zaczyna on przyciągać pierze! Skoro tak oddziałuje, to musi być żywy. Jeśli jest żywy, to ma duszę!"
Jak mogli skomentować to odkrycie ówcześni mieszkańcy Miletu? Najprawdopodobniej pukali się w głowy i mówili: "Po co się tym zajmować?", "A może lepiej zrobić coś praktycznego?", "Przecież to się nigdy się nikomu nie przyda!".
Przeskoczmy teraz w czasie. Przenosimy się do XV-wiecznego Gdańska, do nieistniejącego obecnie zamku krzyżackiego. Schorowany, starzejący się komtur gdański otrzymuje od mistrza malborskiego list skierowany do tego ostatniego przez lekarza. W dokumencie opisana została ściśle określona dieta na cały rok. Wśród zalecanych ryb, owoców i warzyw lekarz medyk zalecał również palenie zimą w kominku drewna z dużą domieszką bursztynu bałtyckiego. W głowie urzędnika krzyżackiego mogły pojawić się pytania, których nie odważył się zadać przełożonemu: „Po co palić tak cenny materiał, skoro to jedna z podstaw dochodu władztwa zakonnego?”, „Czy to ma jakikolwiek sens?”, „Przecież nie wyzdrowieję od takiego dymu. Co najwyżej będę kaszlał!”
Dziś nie wyobrażamy sobie świata bez energii. Nie palimy natomiast bursztynem w naszych kominkach. Dlaczego? Bo zapomnieliśmy, że bursztyn to wysokokaloryczny, podsycający ogień materiał. Jego właściwości powinny pamiętać jeszcze najstarsi rybacy z Mierzei Wiślanej i Kurońskiej, którzy właśnie bursztynem ogrzewali swoje chaty. Uważamy natomiast, że bursztyn ma właściwości lecznicze – tak przynajmniej się mówi (ale po prawdzie nauka tego jeszcze nie dowiodła). Uważamy też, że choć bursztyn nie jest żywy, ma swoje wewnętrze piękno – rzeklibyśmy "duszę".
I właśnie takich świąt Bożego Narodzenia życzymy Tobie, drogi Czytelniku. Magicznych, ciepłych, zdrowych, z duszą. Jednym słowem: bursztynowych!
A na nowy 2022 rok… energii, która sprawi, że wszelkie marzenia, nawet takie, w które będą wątpić inni, po prostu się spełnią.